środa, 9 kwietnia 2008

Wesołe po-łowy z Krzysiem po drugiej stronie skype. Zaczęło się od szukania na ebayu zastępstwa dla nieśmiertelnych timberlandów pana p., których ma 2?, 3? pary.
Potem przypomniał mi się mój obiekt marzeń - zauważona w Transameryce wiewiórka ruszająca główką - zaoceaniczny odpowiednik uroczego buldożka jeżdżącego często w fiatach 125p.
W poszukiwaniach (po raz kolejny nieudanych) trafiłam na stronę www.roadkilltoys.com:

Następny w kolejce jest jeż... Każda zabawka ma dołączony przeźroczysty worek na zwłoki. Koszt: 25 funtów.
Zwierzątko skojarzyło mi się z THE GREAT SLUMBER a.k.a. Blood Puddle Pillows:


A Krzyś na króliczka odpowiedział ogniem:
Właściciel z Potosi w Montanie zachwala - idealny prezent dla cowboya.

2 komentarze:

resturchemistry pisze...

'and like any self-respecting roadkill, the teddy comes in a body bag.' niezle!

x pisze...

we are all bodybags to sell czy coś.