niedziela, 16 marca 2008

Cicely, Alaska

Odgrzebałam dawną miłość. Przystanek Alaska.
O kolczykach Shelly Marie Tambo Vincoeur można napisać powieść.
Tak jak i o wyrazie twarzy Marilyn Whirlwind.

Myślę o tym, którą opowieść lubię najbardziej. O tym jak Eva i Shelly fabrykowały Chateau Latour? Jak Shelly straciła mowę, zyskując głos? Rozmowy Fleischmana i Marilyn, jej przypowieści? Postacie z filmów Felliniego na ulicach Cicely? Śnienie cudzych snów w czasie zorzy polarnej?

2 komentarze:

x pisze...

Uwielbiałam Przystanek. Kochałam się w Maggie.

tomek pisze...

nie byłbym sobą, wygrywa chłopacki motyw :)
Holling ma zaparcie. Fleischman leczy bez skutku, aż zagląda do sypialni Hollinga, którą Shelly przemalowała na różowo. Pada coś mniej więcej: - w takich warunkach żaden mężczyzna nie jest w stanie się wypróżnić
ps. a poczytuję sobie troszku