Po pierwsze - w Warszawie ciekawa wystawa dla tych co lubią nie do końca grzeczną grafikę. Jak piszą organizatorzy możemy spodziewać się dużej ilości surrealistycznych opowieści o Warszawie.
Na wystawę z pewnością przyciągną nazwiska: Dominik Cymer, Tomasz Kaczkowski, Jan Kallwejt, Marcin Kuligowski i Rafał Szczepaniak.
Więcej o wystawie tu i tu.Na wystawę z pewnością przyciągną nazwiska: Dominik Cymer, Tomasz Kaczkowski, Jan Kallwejt, Marcin Kuligowski i Rafał Szczepaniak.
Obrazek poniżej pochodzi ze strony Kallwejta.

Po drugie - w kioskach (taki żart), a na poważnie - w dużych empikach i w jeszcze kilku innych miejscach nowe 2+3d - numer dla fanów ilustratora Henniga Wagenbretha.
Poniżej element z jego mapy Johannesburga:


Po trzecie - w Katowicach od 14- 16 listopada warto zaglądnąć na targi książki. Szczegóły tu.
Piszę z kanapy. Mojej krakowskiej kanapy. Na której nie czytałam co prawda nowego Dehnela, ale i tak o "Balzakianach" 2 zdania napiszę. Przeczytałam kilka recenzji, w tym "Triumf obłości" Sendeckiego, samą książkę skończyłam chwilę wcześniej. I obłość wydaje mi się słowem kluczowym, bo mnie ta książka przypomina misterną wydmuszkę, taką, jakich już nie ma, no chyba że w cepelii i targach świątecznych na krakowskim rynku. Taką, nad której wykonaniem ktoś siedzi długi czas, starannie wyrysowując wzory. I nie jest to do końca zarzut. Książkę czyta się dobrze, cała skrzy od ozdóbek, drobnostek, aluzyjek, anegdotek. Uwodzi retro klimatem narracji.
Jest ładna i wzruszająca. Jak ornamenty w dizajnie.
I trochę styl ukrywa miałkość treści. Historie są jak z błyszczących magazynów. Brak mi w nich prawdziwych bohaterów. Z krwi i kości, a nie z kredowego papieru czy pudru.
Jest ładna i wzruszająca. Jak ornamenty w dizajnie.
I trochę styl ukrywa miałkość treści. Historie są jak z błyszczących magazynów. Brak mi w nich prawdziwych bohaterów. Z krwi i kości, a nie z kredowego papieru czy pudru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz