czwartek, 20 listopada 2008

warszawa uwodzi drobiazgami. neonem siatkarki na placu konstytucji. tym, że jak stojąc na moim podwórku zakręci się wokół własnej osi i popatrzy w niebo, na pędzące ponad miastem chmury, to się wydaje, jakby się było w potężnym kalejdoskopie. połamanymi parasolkami w co drugim koszu na śmieci. bankomatem, na którym wyświetlają się w rogu cyferki 007.
mam wieczór tęsknoty za dawnym życiem. wieczór zwątpienia w swoje wybory. próbuję się więc trzymać obrazów.

Brak komentarzy: