niedziela, 2 listopada 2008

kakadu na krakowskim przedmieściu

Przechodząc Krakowskim Przedmieściem minęłyśmy z Agą uroczą parę, która wyprowadzała na spacer ni mniej ni więcej, tylko kakadu żółtolicą. Zastanawiałyśmy się, co mogłybyśmy zobaczyć, gdybyśmy szerzej skorzystały z oferty Przekąsek i Zakąsek.

Mogło to brzmieć tak: "Tadeuszu, przygotuj się proszę do wyjścia, trzeba zabrać Toleńkę na spacer. Taka ładna niedziela, być może ostatnia w tym roku. Nie może się przecież zmarnować."

Z dzisiejszego dnia zostanie mi także "Klaskacz" Bruszewskiego na wystawie Rewolucje 1968 w Zachęcie. I kilka innych rzeczy, wrażeń z tej wystawy, ale jednostkowo najbardziej on.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

o! mnie tez najbardziej zostal w glowie Klaskacz! do tej pory chodzi po mnie buciorami ;)
najbardziej scena radzieckiego zolnierza z dziewczyna. autor twierdzi, ze to sam Jozef Stalin z corka, ale zaraz dodaje, ze nie ma pewnosci ;)
za wszelka cene chce zdobyc gdzies ten film. wiesz cos moze ? :)
pozdrawiam.

manda pisze...

Szukałam, nie znalazłam, na stronie Bruszewskiego( http://www.voytek.pl/ ) też nie ma.
Może gdyby do niego napisać? Daj znać jeżeli znajdziesz.

Anonimowy pisze...

niestety nie ma tego ani na stronie autora, ani podobno w ogole nigdzie w sieci. napisalam do Bruszewskiego, i taka wlasnie odpowiedz otrzymalam. na pytanie, czy jest do zdobycia gdziekolwiek, w ogole, odpowiedzial: niestety nie.
dziwi mnie to troche. ale bede kombinowac dalej. musza gdzies to miec, skoro pojawia sie na roznego rodzaju pokazach.
bo chyba malo prawdopodobne, ze autor posiada jedna i jedyna kopie.